wtorek, 24 lipca 2012

Generacja Y: Część druga.


Tak jak wspomniałem w poprzedniej notce twórczość sprawia mi frajdę i już dziś (jutro względem daty opublikowania poprzedniego wpisu) wstawiam coś nowego. Zajmę się kolejnym elementem generacji Y, który prezentuje się następująco:
Żyją w "globalnej wiosce" dzięki dostępowi do internetu mają znajomości na całym świecie.
Nie da się ukryć, że Internet zmniejszył odległości oraz zwiększył nasze możliwości, ale na tym skupiłem się w poprzednim wpisie, więc tu raczej zajmę się „znajomościami”. Moje internetowe kontakty nigdy nie były zbyt rozległe. Kiedyś byłem moderatorem na bleachflame.com – kiedy jeszcze był to serwis polski. Jakiś czas grałem w World of Warcraft, tam też miałem paru znajomych, ale raczej większość z Polski. Kilka lat temu „szukałem” znajomych przez Skype, głównie z Japonii, ale raczej nikogo nie udało mi się znaleźć, więc jestem słabym przykładem.

Mam znajomych, którzy naprawdę mają kolegów/koleżanki rozsianych na całym świecie i utrzymują z nimi kontakt, dzielą się zdjęciami, plotkami itp.
Znakomita większość moich znajomych poznaje jednak ludzi zza granicy „na żywo” – festiwale, konkursy, czy inne wydarzenia w tym stylu.
Cechuje ich duża pewność siebie.
Ha, ha, ha, ha.

Oczywiście w tym pokoleniu są ludzie pewni siebie. Według mnie „pewność siebie” jest wyjątkowo nieprecyzyjnym określeniem. Wydaje mi się, że łatwość rozmowy z obcymi ludźmi jest zgodna z rozkładem normalnym i raczej wartością stałą porównując z poprzednimi pokoleniami.

Pewność siebie jako świadomość własnych poglądów i akceptacja własnych wad, niedoskonałości, a w efekcie praca nad tymi cechami stopniowo zmniejsza się. Jest to coś, o czym wszyscy wiemy, ale nie dopuszczamy tego do własnej świadomości. 

Jesteśmy zbombardowani gotowymi wartościami – wiemy, że mężczyzna na przykład powinien być romantyczny, wysportowany, inteligentny, dobrze zarabiający, czuły, zdecydowany. Prawdę mówiąc jakby przysiąść i pogrupować wszystkie cechy, których się oczekuje, to spora część cech byłaby sobie przeciwstawna. Oczywiście podobnie jest z kobietami – piękne, pachnące, bystre, inteligentne, otwarte, wierne. Problemem tych stereotypów (kreowanych przez "gwiazdy", seriale, reklamy, czy dziennikarstwo) jest działanie nie na płeć przeciwną, lecz na płeć którą dotyczy dany obraz. Patrząc po sobie oraz po znajomych szukamy akceptacji ze zdwojoną, a czasem z potrójną siłą. Najgorsze w tym jest to, że nie szukamy oczywiście akceptacji w wysublimowanych środowiskach intelektualnych, lecz tam gdzie najłatwiej, tam gdzie kultura masowa dociera najbardziej i sieje największe zniszczenie. Mówiąc krótko - do ludzi głupich, bez chęci poszerzania horyzontów intelektualnych nawet o centymentr. Jeśli takich osób nie ma w pobliżu, to wskakujemy w rzeczywistość wirtualną. Chłopcy i dziewczyny wrzucają do Internetu swoje zdjęcia z klasycznym już podpisem „Czy jestem ładna/ładny?”. Robimy rzeczy których nie chcemy, by zrobić wrażenie na ludziach, których nie lubimy, ale imponują nam z najprostszej przyczyny – są akceptowani przez grupę – naprawdę tylko na tyle stać „pokolenie milenium”?.

Kolejnym aspektem jest oczywiście bulimia, anoreksja, gówno-widzę-w-lustrzeksja, itp. Prawda niestety jest taka, że chowamy swoje problemy, nie potrafimy o nich rozmawiać, bo „jestem gówno warta/warty” albo „i tak mnie nikt nie zrozumie”. Na facebook’u nie tak rzadko widzi się wpisy w stylu „granica mojej wyrozumiałości została przekroczona, chujstwo jest wszędzie” – co jest tylko szukaniem uwagi, bez chęci rozwiązania problemu (bo jak to zrobić na tablicy na stronie internetowej?), w komentarzach gdy ludzie zapytają daną osobę – ze szczerą, czy też nie szczerą intencją – o to co się stało, to oczywiście pojawi się komentarz „nie chcę o tym pisać” lub „to nie jest odpowiednie miejsce, trzeba by przy flaszce się spotkać”. Wartość takiego wpisu ma służyć chyba tylko podbudowaniu własnego ego, gdyż nie jest się pewnym, czy są ludzie, którzy się nami zainteresują.

Jesteśmy zahukanym, niepewnym siebie, skrupulatnie budującym mury wokół siebie z cegieł wypalonych z anonimowości Internetu pokoleniem. I po co? Po to żeby później rzucać przez ten mur kamieniami w inne osoby i dziwić się, że nikt się nami nie zainteresuje. Przeczytajcie to dwukrotnie i przeanalizujcie.

Dobra, pora na kolejny punkt:
Często dłużej mieszkają razem z rodzicami, opóźniając przejście w dorosłość.
To fakt, akurat w Polsce widać to dość mocno – kiedyś wcześniej przechodziło się na swoje, bo po prostu była większa potrzeba samodzielności jak i również ludzie mieli mniejsze wymagania wobec pracy i standardu życia, jaki chcą prowadzić. Teraz chęci, zdolności intelektualne i ambicje są takie same, ale wymagania społeczeństwa prosto z okładek tabloidów. Poza tym zwiększenie popularności studiów oraz zmniejszenie liczby potomstwa spowodowało, że dzieci są bardziej „chronione” przez rodziców. Ze studiami jest tak, że jeśli ktoś idzie na studia dzienne, to naprawdę ciężko jest mu samemu się utrzymać, jeśli chce się przy okazji czegoś nauczyć i prowadzić inny tryb życia niż uczelnia-zakład pracy.

Na dzisiaj to wszystko co mam do przekazania. Kolejną notkę postaram się wrzucić na dniach. Mam dzisiaj dwie prośby do Was – jedna dotyczy mnie, druga Was. Najpierw to o mnie – jak Ci się spodobało to co tu nabazgrałem, podziel się. Prócz napompowania mojego ego, pomoże mi to napompować moje ego. Do Was mam taką prośbę: przeczytajcie wszystkie te zdania i je PRZEANALIZUJCIE. Jak to zrobicie, to PRZEANALIZUJCIE TO JESZCZE RAZ.
  1. Mogę być tylko samym sobą.
  2. To jest moje życie i moje marzenia są go warte.
  3. Wszystko - zarówno dobre, jak i złe jest lekcją życiową.
  4. Wszystko, czego potrzebuję, to kilku PRAWDZIWYCH przyjaciół.
  5. Moje czyny i słowa wpływają bezpośrednio na otaczających mnie ludzi.
  6. Niedotrzymane obietnice (nawet te małe!) niszczą relacje.
  7. Małe rzeczy często okazują się wielkimi rzeczami.
  8. Żałujemy rzeczy, których NIE zrobiliśmy.
  9. "Mali ludzie" mogą robić dużą różnicę.
  10. Przeciwności losu czynią nas silniejszymi.
  11. Każdy zasługuje na dobroć i szacunek.
  12. Każdy człowiek ma coś wartościowego do zaoferowania.
  13. Nie ma powodu, by coś zrobić, jeśli nie mamy zamiaru tego zrobić porządnie.
  14. Nie wolno tolerować nieszczerości i kłamstw.
  15. Rozwijanie samego siebie zawsze na początku sprawia dyskomfort.
  16. Szczęście to wybór, wybór który należy do mnie.
  17. Im więcej inwestuję w siebie, tym większą kontrolę mam nad swoim życiem.
  18. Wiedza niepoparta czynami nie jest warta zbyt wiele.
Linki na dziś:

1 komentarz:

  1. Witaj, jak widzisz przekopuję stare posty. Ciekawie piszesz; na wejściu nie wiedziałam o co chodzi, z tymi działami o tajemniczych nazwach, ale powoli ogarniam.
    Mam takie dziwaczne skłonności do zbyt długich komentarzy, więc swojej "mądrości" wyrażać już nie będę. Z wieloma rzeczami zgadzam się z Tobą, rzeczywistość jest smutna, ludzie często wolą się nie zastanawiać nad niczym, nie wykorzystywać swego daru-rozumu, boją się zobaczyć ten świat w prawdziwym świetle, a może nie potrafią, są zbyt rozleniwieni, może czasem głupi?
    Bardzo zainteresowały mnie punkty, które wypisałeś, a szczególnie trzy ostatnie. Nie myślałam w ten sposób o szczęściu. Dobrze jest czasem poczytać/posłuchać czyichś przemyśleń, refleksji.
    Pisz, pisz, bo są ludzie, którzy Cię czytają tylko może nie zawsze mają odwagę skomentować :-)

    OdpowiedzUsuń

Odsłony w ostatnim miesiącu