Jestem z natury hejterem, nie jednak hejterem-gibusem, a
hejterem z gatunku ukierunkowanych.
Może to dziwne, żenujące i miałkie, ale to czasem jedyny
sposób, żeby dać ujście mojej bezsilności wobec otaczającego mnie świata. Blog
będzie dobrym miejscem, żeby oczyścić umysł ze złych myśli i emocji. Proszę Was
o rozmowę ze mną, gdyż emocję, które na pewno będą towarzyszyć pisaniu tego
typu postów mogą zaciemnić mój osąd. Postaram się unikać wulgaryzmów, ale
czasami to one będą najlepiej oddawały sytuacje.
Przeraża mnie, nie lubię, denerwuje mnie, a nawet wkurwia
postępująca pseudo-inteligencja. W małych i dużych miastach dzieje się to samo,
ale pewnie w różnej skali. Nie wiem jak w gimnazjach, ale w liceach i na studiach,
to jest dramat. Masowa wylęgarnia ludzi ogłupionych przez wszystko, co może ich
ogłupić – od telewizji do przesądów prababki. Najlepiej jak zbierze się grupka
takich osób z jednym liderem. I tej lider opowiada farmazony – trzoda słucha i
słucha i słucha i ochy i achy i chodź na seks i w ogóle. W autobusach widzę to
milion razy w tygodniu. Ja rozumiem, że trzeba jakąś swoją pozycję w
społeczeństwie budować, ale czy odpowiednim sposobem jest gadanie półprawd, ale
debilizmów zamaskowanych w postaci inteligenckiego bełkotu.
Jednym z objawów jest uczepienie się jednej rzeczy.
Oznacza to, że dany samiec lub samica nagminnie używają jednego rodzaju zdania,
jednego słowa, jednego pojęcia, redukują otoczenie to paru prostych zdań – według
mnie po prostu bardzo, bardzo chcą być inteligentni, jednak ich móżdżki nie
mają wystarczającej mocy, ani wystarczających doświadczeń, by analizować
sytuacje, które podrzuca im życie. Więc dopasowują fakty do teorii i wielcy
kurwa inteligenci osiągnęli sukces i dzielą się z resztą częścią chołoty.
Kolejną cechą jest wiedza wprost z wikipedii. Jakiś
specjalista socjolog czy inny tego typu badacz powinien zająć się pracą pod
tytułem „Wikipedia jako fundament wiedzy i bóstwo ludzi urodzonych po roku 1990”.
Sam używam wikipedii, ale jeśli potrzebuję temat zgłębić bardziej niż wcale, to
sięgam dalej – do źródeł, do googla oraz UWAGA do książek. Do wszystkich
pseudo-inteligentów – W KSIĄŻKACH TEŻ SĄ INFORMACJE. Ale tutaj musi być mała
adnotacja – jeśli nie jesteś obeznany z tematem, nie znasz dokładnie autorów o
danym temacie piszących – weź dwie albo trzy książki i mając szerszą
perspektywę zgłębiaj temat.
Czasem zastanawiam się jak tacy pseudo-inteligenci ze
sobą koegzystują. Teksty w stylu „Och, nie uważam, że Bóg jest osobowy – jest bezosobowym
bytem, siłą wyższą, sprawcą – WY (podkreślone, by odizolować się od grupy, o
której się mówi) śmieszni wierzący jesteście słabi i żałośni. Ja jestem ATEISTĄ”.
Super powiedziałeś, matka dumna musi być – w końcu studiujesz na uniwersytecie
najbardziej unikalny kierunek we wszechświecie razem z innymi unikalnymi
ludźmi, którzy są wolnomyślicielami i ateistami i wierzą w nadnaturalne siły „WIERZĄ
W MOC”, czy chuj wie w co innego. Ja jestem ateistą również, ale tacy ludzi to
wstyd dla ateistów i wolnej myśli. Kurwa, ile myśl racjonalistyczna i
ateistyczna traci na spopularyzowaniu. Została poddana procesowi „zmasowania” –
i teraz ludzie na podstawie krótkich notek myślą sobie, że mogą debatować nie
tylko o bogach – także o społeczeństwie, śmierci, cyckach i wszystkim. Okazuje
się, że społeczeństwo jakie znają to ludzie z facebooka, śmierć jaka ich dotknęła
to śmierć chomika, a cycki na redtube oglądają.
Nie wiem, czy rosnący ruch wykształconych powstał jako
odpowiedź pokoleniowa na „ciemną komunę” – ale kurwa nie w tą stronę należy
iść. Nie trzeba mieć papieru, żeby być inteligentnym i ogarniętym człowiekiem.
Ale panoszą się tacy – nawet na uczelni, między bracią studencką – i mówią „słucham
Pink Floyd i przeczytałem Tako Rzecze Zaratustra”, a skoro znają dobrą muzykę i
niemieckiego filozofa, chociaż studiują kierunek techniczny, to ich geniusz nie
mieści się w murach uczelni. Och, Och. A Ty pseudointeligencka koleżanko, co
wrzuca głębokie teksty na facebooka i ogląda „Grę o Tron”, spójrz na mnie –
tyle nas łączy. Jesteśmy idiotami i razem będziemy idiotami do kwadratu i
będziemy mogli upewniać się w swoich dennych poglądach.
TO JEST STRASZNE, TO JEST PRZERAŻAJĄCE. Boję się kurwa
czasu – nie dlatego, że umrę w sensie fizycznym, ale kurwa umrę wewnętrznie, bo
garstka tych ludzi, którzy jeszcze mają olej w głowie zostaną stłamszeni przez
pseudo-inteligencję, która niestety jest tandetna, jest prostacka, jest niczym
taka głupota, zgrabnie pomalowana – „odpicowana”. Strzeżmy się przed tym, jeśli
czujesz, że któryś z tych ataków Cię dotknął – to zastanów się nad sobą, bo
widocznie jest problem.
Ja sam nie jestem bez winy – też czasem zachowuję się
pseudo-inteligencko, jednak walczę z tym jak z jakąś złą siłą, bo walczyć
należy. Na szczęście nie dotknęła mnie najcięższa choroba pseudo-inteligencji „nie
słucham Twoich argumentów, bo mam rację. FUCK LOGIC”
Na dziś polecam Wam kanał BrzydkiegoBuraka i jego
pochodne, całkiem ciekawe – nie ze wszystkim się zgadzam, lecz warto posłuchać.